Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział, że brak zmian stóp procentowych może się przeciągnąć się na 2019 rok. Rada Polityki Pieniężnej zakłada dalsze utrzymywanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie, co wynika z chęci utrzymania tempa wzrostu gospodarczego.
Co to oznacza dla przeciętnego obywatela?
Osoby preferujące bezpieczne formy zagospodarowywania swoich oszczędności, są obecnie w nieciekawej sytuacji. Najbezpieczniejszą formą lokowania oszczędności, która do tej pory dawała może niezbyt duże zyski, ale dawała, były lokaty bankowe w formie klasycznego depozytu. Lokaty są bezpiecznie nie tylko ze względu na to, że bank jest instytucją zaufania społecznego, bo wbrew pozorom, wcale do końca nie jest. Wiele banków już upadło, niektóre są zadłużone, inne nie generują przychodów przewyższających koszty, jeszcze inne mają problemy z niespłacanymi kredytami itp. Jednak jest taka instytucja jak Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
BFG gwarantuje zwrot 100% wartości depozytów do kwoty o równowartości 100 euro. Jest to zewnętrzna państwowa instytucja, więc można uznać, że nasze pieniądze w bankach zgromadzone w postaci klasycznych depozytów np. lokat czy kont oszczędnościowych są raczej bezpieczne. BFG nie obejmuje jednak innych produktów inwestycyjnych, np. powiązanych z giełdą lokat strukturyzowanych, które są lokatami raczej tylko z nazwy, a zależne są od wyników spółek giełdowych. Chyba, że bank informuje, że pieniądze są zgromadzone w formie zwykłego depozytu, a jedynie odsetki będą uzależnione od wyniku spółek z koszyka. Jednak inne produkty inwestycyjne raczej nie są objęte ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Cały problem polega na tym, że w ciągu ostatnich 2 lat, klasyczne lokaty stały się praktycznie nieopłacalne. Oprocentowanie jest tak niskie, że woła o pomstę do nieba. Wprawdzie wynika to z faktu, że w ostatnich latach były liczne obniżki stóp procentowych dokonywane przez Radę Polityki Pieniężnej, w celu napędzania gospodarki, ale już dawno się skończyły a banki nadal obniżają oprocentowanie lokat, zakładając że długo nie będzie podwyżek stóp procentowych o ile w ogóle będą. W wielu krajach UE oprocentowanie depozytów jest jeszcze niższe. Na polskim rynku bankowym można jeszcze wprawdzie znaleźć względnie dobrze oprocentowane lokaty, ale są to lokaty promocyjne, na krótki okres i ograniczone do niewielkich kwot.
Często też wymagają założenia konta osobistego, co nie specjalnie ma sens, bo konta z kolei mają uwarunkowania, które trzeba spełnić by nie płacić prowizji i nie warto zakładać nowego konta w kolejnym banku ze względu na kilka dziesiętnych części procenta. Potem jest jeszcze trochę zachodu z zamykaniem takiego konta. Trzeba iść do banku itp. Są też lokaty bez konta na w miarę dobry procent np. w Idea Banku (lokata Happy, Plus i Pro), czy w BGŻ Optima (Lokata Bezkarna i Bezkompromisowa), ale pozwalają zagospodarować pieniądze tylko na 3 miesiące, bo są to lokaty dla nowych klientów i można je założyć tylko 1 raz. W BGŻ Optima, trzeba założyć niestety konto oszczędnościowe, ale nie jest to konto osobiste, nie ma żadnych opłat i można je zamknąć przez Internet. W sumie możemy zagospodarować na nich swoje oszczędności na okres 6 miesięcy, a po ich wykorzystaniu już próżno szukać lokat bez konta na 3-4% i musimy się pogodzić z niskim oprocentowaniem lub zakopać pieniądze w ogródku. Nie będzie wielkiej różnicy, chyba że mamy ich naprawdę dużo.
W przypadku kont oszczędnościowych jest to samo. Jeśli jest jakieś wyższe oprocentowanie to dla nowych klientów na 1-2 miesiące i jeszcze uwarunkowane aktywnym korzystaniem z konta osobistego, które notabene znowu musielibyśmy zakładać.
Pozostaje zatem pytanie bez odpowiedzi – Gdzie trzymać oszczędności, żeby były bezpieczne i chociaż trochę zarabiały? Banki próbują nakłaniać klientów do produktów inwestycyjnych, ale jak ktoś nie jest ekspertem finansowym to prawie pewne jest, że na tym straci, a w najlepszym wypadku wyjdzie na 0 po kilku latach.
Źródła:
https://www.investor.wroclaw.pl