Odrzucona propozycja

Ostatnio znajomy zaproponował mi, żeby zajął się promocją jego strony, głównie w wyszukiwarce (wszystkim znanej). To już jest druga jego propozycja, bo wiem że mam sporo doświadczenia z zakresu webmasterstwa, a korzysta z usług firmy i nie jest zadowolony – może źle trafił, może za dużo wymaga.

Powiem wam szczerze, że ja mam takie opory przed zajęciem się czymś takim. Ja mam taką nieszczęsną cechę, że jak coś robię to musi być to porządnie i w efekcie chcąc nie chcą jak już się zaangażuję w coś to potem się wciągam na maksa i jadę, nawet jak się to nie opłaca albo efekty są słabe i powinienem odpuścić, ale uparcie drążę temat – wbrew pozorom to może być bardzo uciążliwa cecha, bo czasem lepiej odpuścić. Na dzień dzisiejszy już bardzo ciężko się to robi (mocno walczą z tym), firma G. ostatnio tak szaleje i bez przerwy coś miesza i teraz tak, żeby to robić porządnie trzeba się mocno zaangażować i na prawdę dużo pracy to wymaga… Na efekt trzeba długo czekać, jest trudny do przewidzenia i ogólnie nawet jak będzie dobry efekt to nagle coś przestawią i witryna spada więc on chce zrezygnować (prawdopodobnie by tak było), a ja jestem wtedy mocno w plecy.

W praktyce taka praca zwraca się dopiero w bardzo długim okresie czasu, bo tak: trzeba teraz budować wyglądający naturalnie profil linków prowadzących do strony, dopiero potem dodawać linki z frazami i to nie bezpośrednio z dokładnie dopasowaną frazą, a raczej odmianami – fraza + Brand, synonim frazy itp. tak by linki były maksymalnie zróżnicowane i wyglądały na zamieszczone przez osoby trzecie polecające serwis. W starym algorytmie wystarczyło linkować – linkiem z daną frazą (w dobrych miejscach, tematycznie powiązanych artykułach) i już to działało całkiem dobrze, dzisiaj może to szkodzić wręcz. Robot idzie po linkach jak jest duża powtarzalność tej samej frazy w linku to wywala lub zaniża. Nikt też nie wie co jutro odpierdzieli G., bo tak na prawdę to jest to lekko chyba poroniona firma. No i teraz stoję przed sytuacją, że włożę w to kupę pracy nie mogąc przewidzieć potencjalnego efektu. Kolejnym problemem może być to, strona teoretycznie może mieć już jakieś „minusy” nałożone, których się nie przeskoczy dopóki nie znikną. Także dla mnie ryzyko jest spore.

To co poniżej piszę, nie piszę absolutnie o wszystkich firmach pozycjonerskich, bo nie wiem co jak robią, nie analizowałem rynku i tam nie wnikam, piszę tylko ogólnie o takich rzeczach, o których wiem, że występują na tym rynku. Więc żeby ktoś tam się przypadkiem nie obrażał, bo nie to jest moim celem, a wiadomo, że są firmy dobre i złe i wszędzie tak jest.

Jeśli chodzi o niektóre firmy to często jadą na „masówę” – byle tylko złapać jak najwięcej klientów i podpisać umowę – szczególnie te tanie albo takie duże, które dzwonią po ludziach – dają śmieszne ceny, gwarancje na rzeczy, nad którymi nie mają kontroli, potem odpalają jakiś automat, dodadzą trochę linków na zaplecze i co wyjdzie – to wyjdzie – ważne, że jest klient przynajmniej na rok; pracownik dostanie prowizję, strona może podskoczy, może spadnie za jakiś czas w cholerę, nie ważne bo będziemy mieli nowych klientów już. Są też oczywiście dobre firmy, ale z reguły są drogie, bo realnie rzecz biorąc jak np. jest jakaś firma X, w której pracuje 10 pracowników, a obsługuje 150 sklepów internetowych to ile mogą oni zrobić…? albo są też takie skrajnie tanie oferty – tyle że trzeba sobie zdawać sprawę, że prawie nic nie zrobią, nikt nie poświęci swojego czasu na zrobienie czegokolwiek porządnie, większość jedzie na syfie i to jest kolejny powód, dla którego Google tak walczy z tym. Są jeszcze ludzie, którzy biorą zlecenia, a potem się po forach pytają od czego zależy pozycja – na prawdę widziałem kilka takich pytań.

Wiem, że to nikogo nie pocieszy, ale praktycznie jak widzicie wszyscy teraz borykają się z takimi problemami z firmą G.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *